Jak to jest z tą wysoką podstawą na ubezpieczenia społeczne dla przedsiębiorców? Czy wyrok z dnia 20 maja 2021 r. będzie przełomowy?

Odnośnie postępowań dotyczących podstaw wymiaru składek na ubezpieczenia dla przedsiębiorców pisaliśmy już niejednokrotnie (np. tutaj). Jak wiadomo, przepisy ustawy systemowej (art. 18 ust. 8 oraz art. 20 ust. 3) wskazują, że podstawa wymiaru składek deklarowana przez przedsiębiorców to kwota nie niższa niż 60% oraz nie wyższa niż 250% prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego przyjętego do ustalenia kwoty ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek, ogłoszonego w trybie art. 19 ust. 10 na dany rok kalendarzowy. Składka w nowej wysokości obowiązuje od dnia 1 stycznia do dnia 31 grudnia danego roku. Ustawa w tym zakresie nie wprowadza żadnych uwarunkowań takich jak np.: staż prowadzonej działalności. Czyli zakładając działalność gospodarczą możemy zadeklarować podstawę wymiaru składek w widełkach 60%-250%. Niemniej jednak olbrzymia wręcz ilość postępowań wyjaśniających wszczynanych przez organ rentowy dotyczy właśnie sprawdzania oraz w efekcie kwestionowania tzw. wysokich oraz maksymalnych podstaw wymiaru składek. I tak, masowa ilość wydawanych negatywnych decyzji dotyczy osób np.: które zadeklarowały maksymalną podstawę wymiaru składek na krótki okres czasu, a następnie przed dłuższy okres czasu pobierały świadczenia (w szczególności kobiety w ciąży), bądź też zwiększały podstawę wymiaru składek tuż przed planowanym zwolnieniem.

W powyższym zakresie wypowiedział się już Sąd Najwyższy w 2010 r. Uchwałą Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego z dnia 21 kwietnia 2010 r. (II UZP 1/10), która posiada moc zasady prawnej i dotyczy wszystkich, że „Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie jest uprawniony do kwestionowania kwoty zadeklarowanej przez osobę prowadzącą pozarolniczą działalność jako podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne, jeżeli mieści się ona w granicach określonych ustawą z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (jednolity tekst: Dz.U. z 2009 r. Nr 205, poz. 1585 ze zm.)”.

Czy wyżej wskazana uchwała respektowana jest przez organ rentowy? Zdecydowanie nie. Z uwagi na wciąż wydawane decyzje, sprawy trafiały do sądów, a te orzekały różnie (czyli również wbrew temu co wskazał Sąd Najwyższy w powołanej wyżej uchwale). Co więcej, w sytuacjach kiedy przedsiębiorca deklarował wysoką podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne przez krótki okres czas organ nie wszczyna postępowania dotyczącego podstawy a wszczyna postepowanie o podleganie czyli innymi słowy zarzuca przedsiębiorcy, że działalność nie była prowadzona w ogóle (tzw. fikcyjność). W mojej ocenie stanowi to pewien unik organu rentowego, w sytuacjach kiedy miejscowa praktyka orzekania jest zgodna z przepisami ustawy oraz ww. uchwałą. Natomiast postępowania o wykazanie, że działalność nie była fikcyjna opierają się na zupełnie innej strategii procesowej oraz na zupełnie innych przepisach.

Zatem mamy przepisy powszechnie obowiązującego prawa, które wprost mówią o widełkach (60%-250%) oraz uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, która wprost wskazuje, że organ nie może kwestionować podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społecznego. Czego zatem jeszcze potrzeba aby powyższe było respektowane?

Na to pytanie ciężko znaleźć odpowiedź, ale możliwe, że majowy wyrok Sądu Najwyższego zdecydowanie do tej odpowiedzi zbliży. Z uwagi na swoiste zamieszanie w tym zakresie Sąd Apelacyjny w Lublinie w 2020 r. skierował do Sądu Najwyższego pytanie prawne o treści:

“Czy Zakład Ubezpieczeń Społecznych, nie kwestionując samego tytułu do podlegania ubezpieczeniom społecznym z racji prowadzenia działalności gospodarczej, ma prawo do weryfikacji podstawy wymiaru składek na te ubezpieczenia w sytuacji, gdy będąca w ciąży kobieta już w pierwszym miesiącu prowadzenia działalności gospodarczej, przy nieznanej jeszcze skali przychodu (usługi fryzjerskie), deklaruje maksymalną, prawem dopuszczalną, podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne, a następnie, już w kolejnym miesiącu tej działalności korzysta z zasiłku chorobowego trwającego aż do dnia urodzenia dziecka, a następnie z zasiłku macierzyńskiego i kolejnych zasiłków chorobowych, opiekuńczych i znów macierzyńskiego, przy czym przerwy pomiędzy poszczególnymi okresami niezdolności do pracy z powodu choroby były krótsze niż trzy miesiące, a na dzień wydania decyzji przez organ rentowy na 1474 dni zgłoszonej działalności gospodarczej, aż przez 1175 dni pobierała świadczenia z ubezpieczenia społecznego ( prawie 80% okresu działalności), co może wskazywać, że zgłoszenie do ubezpieczeń społecznych i zadeklarowanie wysokiej podstawy składek miało na celu nie tylko podjęcie i wykonywanie zarobkowej działalności o charakterze ciągłym w rozumieniu art. 2 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (t.j.Dz.U z 2017r., poz. 2168 ze zm.), lecz włączenie się do systemu ubezpieczeń w celu uzyskiwania właściwych świadczeń.”

Sprawa ta jest rozpoznawana przez Sąd Najwyższy pod sygnaturą UZP 5/20. Rozprawa w tym celu wyznaczone jest już na dzień 20 maja 2021 r. na godzinę 11. O tym wyroku na pewno będzie głośno i będziemy Państwa informować. Należy natomiast nadmienić, że powyższa sprawa rozpatrywana będzie w składzie trzech sędziów.

[wygrana sprawa] Czy zatrudnienie przez krótki okres u członka rodziny zawsze jest fikcyjne? ZUS nie widzi w tym żadnego problemu i umarza postępowanie na etapie wydania decyzji.

Do kancelarii zgłosiła się Klientka, u której organ wszczął w lutym 2021 r. postępowanie wyjaśniające w sprawie obowiązku ubezpieczeń społecznych jako pracownika od stycznia 2019 r. ! Postępowanie zostało wszczęte w wyniku tego, że Klientka wystąpiła o wypłatę zasiłku macierzyńskiego. Co wzbudziło podejrzenia organu rentowego to fakt, że Klientka została zatrudniona u bliskiego członka rodziny, a przed jej zatrudnieniem jak i po pracodawca nie zatrudnił żadnego innego pracownika. Co więcej, Klientka wykonywała pracę w domu oraz była jedynym zatrudnionym pracownikiem w małej firmie Pracodawcy.

Kancelaria złożyła odpowiedzi na zadane przez organ pytania oraz przedłożyła stosowne dokumenty w sprawie. Należy wskazać, że przed przejściem na pierwsze zwolnienie chorobowe Klientka pracowała w firmie około dwóch miesięcy.

W wyniku złożonych pism, organ wydał decyzję, w której to umorzył w całości postępowanie w zakresie podlegania obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym Klientki jako pracownika u płatnika składek (czyli inaczej faktycznego wykonywania pracy) oraz podstaw wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne od stycznia 2019 r. (czyli inaczej wysokości wynagrodzenia).

Organ wskazał w uzasadnieniu wydanej decyzji, że pisemne wyjaśnienia oraz złożone dokumenty szczegółowo wyjaśniły okoliczności zawarcia umowy o pracę, zakresu wykonywania obowiązków w ramach zatrudnienia, miejsca i czasu wykonywania pracy, co potwierdziły załączone do pism dokumenty. W ocenie ZUS zebrany materiał dowodowy potwierdza podjęcie oraz wykonywanie przez Klientkę pracy na rzecz Płatnika składek, wobec czego organ postanowił umorzyć w całości postępowanie.

Taka decyzja potwierdza, że pomocy u profesjonalnego pełnomocnika należy szukać już na etapie postępowania wyjaśniającego przed ZUS, co może skutkować zakończeniem sprawy przed skierowaniem jej na drogę postępowania sądowego.

Przegrałeś sprawę o podstawę wymiaru składek, a teraz otrzymałeś decyzję ZUS zobowiązującą Cię do zwrotu nienależnie pobranych świadczeń. Czy faktycznie musisz je zwracać?

Czy prawomocnie przegrana sprawa o podstawę wymiaru zasiłku chorobowego, z uwagi na to, że wynagrodzenie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego automatycznie przesądza o tym, że ubezpieczony musi zwracać wszelkie otrzymane świadczenia?

Problematyka nienależnie pobranych świadczeń była już poruszana na niniejszej stronie (kliknij, aby przejść do artykułu). Ostatnimi czasy wielu klientów zwraca się do Kancelarii z decyzjami dotyczącymi zwrotu na rzecz organu pobranych zasiłków w kwotach nawet do 170 tyś zł. Organ wszczyna postępowania, w sytuacjach w których wypłacał przez nawet kilka lat świadczenia stwierdzając po jakimś czasie, że jednak ubezpieczony świadczeń tych nie powinien pobierać. Również bardzo często decyzje w przedmiocie zwrotu nienależnie pobranych świadczeń wydawane są kiedy ubezpieczony albo przegra sprawę sądową, gdzie sądy orzekną, że działalność gospodarcza nie była jednak prowadzona, umowa o pracę była fikcyjna bądź podstawa wymiaru składek przedsiębiorcy była zbyt wysoka (problematyka zostanie poruszona na blogu ponownie niebawem), wynagrodzenie w umowie o pracę było rażąco wygórowane, albo też gdy od ww. decyzji ubezpieczony się po prostu nie odwoła. W takiej sytuacji organ stwierdza, że skoro np. sąd w postępowaniu sądowym ustalił, że wysokość wynagrodzenia w umowie była zawyżona, a organ wypłacał świadczenia liczone od „zawyżonego” wynagrodzenia, wówczas nienależnie pobranym świadczeniem jest różnica pomiędzy tym co zostało wypłacone, a tym co powinno zostać wypłacone licząc od tego „niższego wynagrodzenia”.

Przykład: Pani Anna na umowie o pracę miała ustalone wynagrodzenie w wysokości 6000 zł brutto. Po jakimś czasie przeszła na zwolnienie chorobowe związane z ciążą, a następnie pobierała zasiłek macierzyński. Z uwagi na to, że do ZUS wpłynął wniosek o wypłatę świadczeń, ZUS wszczął kontrolę mającą na celu sprawdzenie zasadności otrzymywanego przez Panią Annę wynagrodzenia. Przez cały ten okres ZUS wypłacał Pani Annie zasiłek chorobowy oraz macierzyński liczony od kwoty 6000 zł brutto. Organ wydał decyzję, że wynagrodzenie ustalone z pracodawcą jest rażąco wygórowane a tym samym zamiast 6000 zł brutto wynagrodzenie adekwatne dla Pani Anny to 3000 zł brutto. Pani Anna złożyła odwołanie ale niestety sprawę przegrała. Sądy wszystkich instancji orzekły, że organ ma rację i wynagrodzenie powinno zostać ustalone na poziomie 3000 zł brutto. Organ rentowy wydał zatem decyzję, w której to odmówił przyznania Pani Annie zasiłku chorobowego oraz macierzyńskiego za wskazane okresy od kwoty 6000 zł brutto, a przyznał zasiłki za te okresy od kwoty 3000 zł brutto. Kwota stanowiąca różnicę w wypłaconych zasiłkach stanowi wg organu nienależnie pobrane świadczenie i podlega zwrotowi. Pani Anna składa ponownie odwołanie od decyzji a sąd oddala odwołanie wskazując, że skoro sprawa o wynagrodzenie została przegrana również to Pani Anna musi oddać różnicę, o której mowa powyżej.

 

Czy sąd ma rację? Absolutnie nie. Należy zauważyć, że sprawy gdzie organ kwestionuje wysokość wynagrodzenia bądź sam fakt podlegania ubezpieczeniom są oparte na innych przepisach aniżeli sprawy dotyczące problematyki nienależnie pobranych świadczeń (zazwyczaj organ zarzuca naruszenie przez ubezpieczonego tzw. zasad współżycia społecznego). Natomiast za kwoty nienależnie pobranych świadczeń zgodnie z przepisem art. 84 ust. 2 pkt 1 oraz 2 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych uważa się: świadczenia wypłacone mimo zaistnienia okoliczności powodujących ustanie prawa do świadczeń albo wstrzymanie ich wypłaty w całości lub w części, jeżeli osoba pobierająca świadczenie była pouczona o braku prawa do ich pobierania lub świadczenia przyznane lub wypłacone na podstawie nieprawdziwych zeznań lub fałszywych dokumentów albo w innych przypadkach świadomego wprowadzania w błąd organu wypłacającego świadczenia przez osobę pobierającą świadczenia.

W zakresie doktryny jak i obowiązującej, jednolitej linii orzeczniczej podkreśla się, że ww. przepis ustanawiający obowiązek zwrotu świadczenia przez osobę, która pobrała świadczenie nienależne, wskazuje istotną cechę nienależnie pobranego świadczenia w ujęciu ustawy systemowej, tzw. differentia specifica czyli świadomość (zła wiarę) osoby pobierającej świadczenie co do nieprzysługiwania tego świadczenia w całości lub w części od początku albo w następstwie późniejszych zdarzeń.

Zatem to, że wypłacone ubezpieczonemu świadczenia od podstawy wymiaru składek wyższej, niż ustalona w decyzji organu rentowego może być w zawyżonej w taki sposób części świadczeniem nieprzysługującym, natomiast nie oznacza to, że jest świadczeniem nienależnie pobranym. Nie każde bowiem świadczenie nienależnie stanowi świadczenie nienależnie pobrane. Różnicę w tym zakresie wskazał m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 4 września 2007 r., I UK 90/07 – „w przepisach prawa ubezpieczeniowego następuje połączenie tych elementów w samej definicji “świadczenia nienależnie pobranego”, a więc w prawie ubezpieczeń społecznych “świadczenie nienależnie pobrane” to nie tylko “świadczenie nienależne” (obiektywnie, np. wypłacane bez podstawy prawnej), ale także “nienależnie pobrane”, a więc pobrane przez osobę, której można przypisać określone cechy dotyczące stanu świadomości (woli) lub określone działania (zaniechania). To jest właśnie podstawa rozróżnienia “świadczenia nienależnego” od “świadczenia nienależnie pobranego”.

Reasumując, to czy świadczenie wypłacone przez organ jest świadczeniem nienależnie pobranym, nie może być determinowane prawomocnymi wyrokami, na podstawie których to sąd ustala, że podstawa wymiaru składek ubezpieczonego była zawyżona (czyli np. wynagrodzenie w wysokości ustalonej przez pracodawcę i pracownika było zawyżone). Co więcej przesłanka świadomości musi wystąpić w trakcie pobierania tego świadczenia, a nie po zaprzestaniu jego wypłaty. Zatem ewidentnie spóźnione działania organu, których to efektem jest wydanie decyzji o zwrocie nienależnie pobranych świadczeń po długim czasie od ostatniego wypłaconego świadczenia stanowią błąd organu rentowego, który to powinien być brany pod uwagę przez sąd orzekający.

Jeśli otrzymali Państwo decyzję, na mocy której organ wzywa Państwa do zwrotu tzw. nienależnie pobranych świadczeń wraz z odsetkami, zapraszamy do kontaktu.

[wygrana sprawa] Czy dwa miesiące prowadzenia działalności gospodarczej, a następnie kilka lat pobierania świadczeń z tego tytułu oznacza, że działalność jest fikcyjna? Niekoniecznie!

Spraw jakich ostatnimi czasy wiele…  założenie działalności gospodarczej, prowadzenie jej przez krótki okres czasu (miesiąc, dwa a czasem nawet kilka miesięcy), a następnie długotrwałe zwolnienia i pobieranie świadczeń, w tym tych związanych z ciążą. Jednym z takich przykładów jest historia jednej z naszych Klientek, gdzie organ rentowy w 2019 r. zakwestionował prowadzenie przez nią działalności gospodarczej od momentu jej założenia czyli 2014 r. W ocenie organu założenie działalności miało na celu jedynie zgłoszenie Klientki do ubezpieczeń społecznych. Klientka początkowo prowadziła agencję ubezpieczeniową, a następnie zmieniła profil prowadzonej przez siebie działalności na usługi spedycyjne, bowiem działalność agenta nie przynosiła oczekiwanych dochodów. Niemniej jednak, wraz z rozpoczęciem działalności, zadeklarowała podstawę wymiaru składek w maksymalnej wówczas wysokości tj. 9.365,00 zł.

Po dwóch miesiącach prowadzenia działalności, która początkowo nie była dochodowa (często bowiem rozpoczynanie działalności na samym początku wiąże się raczej ze startą oraz poczynionymi inwestycjami, aniżeli realnym zyskiem) Klientka stała się niezdolna do pracy w związku z urodzeniem dziecka oraz posiadanymi schorzeniami. Na przestrzeni lat 2015 – 2018 okres jej niezdolności do pracy wyniósł ponad 500 dni.

Klientka zgłosiła się do Kancelarii przed pierwszą rozprawą wyznaczoną w sprawie, ponieważ odwołanie złożyła samodzielnie. Szybka reakcja, sprecyzowanie treści odwołania oraz powołanie nowych dowodów w sprawie, doprowadziło do wydania przez Sąd orzekający korzystnego wyroku w sprawie. W jego wyniku Klientka nie tylko nie musiała oddawać pobranych świadczeń, ale i otrzymała te, których nie dostała z uwagi na wydaną decyzję. Co ważne, organ nie złożył apelacji w sprawie.

Wykazaliśmy, że działalność Klientki nie miała charakteru przypadkowego, a nieuprawnione są twierdzenia, że działalność wykonywana jest jedynie wówczas gdy przedsiębiorca świadczy konkretną usługę. Prowadzenie działalności polega również na stworzeniu takich warunków do jej wykonywania, poszukiwania klientów, składania ofert, oczekiwania na zamówienia, jak i na faktycznym wykonywaniu zleconej pracy. Sąd również przyznał rację naszym twierdzeniom, odnośnie tego, że ZUS przez długi okres bezrefleksyjnie wypłacał świadczenia Klientce ze spornego tytułu, a dopiero później zaczął negować właściwie swoją własną praktykę.

Jeśli zatem organ wszczyna u Państwa postępowanie wyjaśniające, bądź też wydaje decyzję, na mocy której kwestionuje prowadzenie działalności gospodarczej za kilka lat wstecz – zapraszamy do kontaktu.

Nowa fala kontroli ZUS na przedsiębiorców, którzy korzystali z tarczy. Sprawdź czy masz się czego obawiać.

Stan pandemii wymusił nowe, niekoniecznie korzystne dla wszystkich przedsiębiorców rozwiązania pomocowe. Jednym z instrumentów służącym złagodzeniu negatywnych skutków pandemii na obecną sytuację ekonomiczną jest dofinansowanie z tytułu spadku obrotów gospodarczych, z przeznaczeniem na pokrycie kosztów wynagrodzeń pracowników oraz należnych od tych wynagrodzeń składek na ubezpieczenie społeczne. Instrument ten został zawarty w przepisie art. 15zzb ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw.

Dofinansowanie, o którym mowa dotyczy osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę nakładczą lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, albo które wykonują pracę zarobkową na podstawie innej niż stosunek pracy na rzecz pracodawcy będącego rolniczą spółdzielnią produkcyjną lub inną spółdzielnią zajmującą się produkcją rolną, jeżeli z tego tytułu podlega obowiązkowi ubezpieczeń: emerytalnemu i rentowemu, z wyjątkiem pomocy domowej zatrudnionej przez osobę fizyczną. W wyniku powyższego, wielu przedsiębiorców zaczęło zawierać szereg umów zlecenia.

Co na to organ?

Z uwagi na powołany wyżej przepis, wielu przedsiębiorców zaczęło zawierać szereg umów zlecenie. Zdecydowana większość jaka zwróciła się w ostatnim czasie o pomoc do Kancelarii miała już wszczęte postepowania przez organ dotyczące ustalenia podlegania ubezpieczeniom zleceniobiorców z tytułu umowy zlecenie. W wielu przypadkach organ wszczynał kontrolę bowiem płatnicy składek zgłaszali zleceniobiorców po ustawowym terminie. W wielu firmach termin ten wynosił nawet kilka miesięcy. Organ zatem wszczyna kontrole i wydaje masowo decyzje dotyczące niepodlegania zleceniobiorców z obowiązkowych ubezpieczeń społecznych (czasem i dobrowolnego chorobowego, jeśli zleceniobiorca został zgłoszony).

Co negatywna decyzja oznacza dla płatnika składek?

Prawomocna negatywna decyzja organu rentowego oznacza, że płatnik będzie musiał zwrócić otrzymane dofinansowanie, które to przecież przeznaczał na wynagrodzenia dla zleceniobiorców. Czy zatem organ ma rację, że zgłoszenie zleceniobiorcy po terminie skutkuje wydaniem negatywnej decyzji? Absolutnie nie, bowiem zgłoszenie po terminie stanowi o zaniechaniu przedsiębiorcy natomiast nie wpływa na fakt tego, czy zlecenie było faktycznie przez zleceniobiorcę wykonywane.

W przypadku zatem uzyskania stosownego dofinansowania oraz otrzymania negatywnej decyzji od organu w zakresie wykluczenia z ubezpieczeń społecznych zleceniobiorcy, należy bezwzględnie złożyć stosowne odwołanie, aby uniknąć skutków w postaci zwrotu otrzymanego dofinansowania.

Jeśli ZUS wszczął w Twojej firmie postepowanie wyjaśniające, zapraszamy do kontaktu, ponieważ profesjonalne wsparcie doświadczonego prawnika ma kluczowe znaczenie dla powodzenia i wyników całego postępowania.

 

Praca u męża a podleganie ubezpieczeniom społecznym z uwagi na ciążę. Czy praca wykonywana na rzecz członka rodziny zawsze stanowi „pozorne zatrudnienie”?

Klientka zgłosiła się do Kancelarii z negatywną decyzją wydaną przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, na mocy której nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym jako pracownik u swojego męża (płatnika składek). Klientka prowadziła co prawda wcześniej działalność gospodarczą w której to opłacała najniższe składki na ubezpieczenia społeczne, natomiast na podstawie umowy zatrudnienia u męża jej podstawa wymiaru składek została określona na zdecydowanie wyższą. Organ przeprowadził szybkie postępowanie wyjaśniające i zarzucił, że Klientka zatrudniła się u swojego męża na około trzy miesiące przed spodziewanym terminem porodu, a co więcej ojcem dziecka będzie pracodawca. Nadto, płatnik prowadził działalność gospodarczą w swoim mieszkaniu, a poza Klientką nie zatrudniał żadnych innych pracowników, wobec czego bez wątpienia w ocenie organu zatrudnienie było fikcyjne. Od powyższego skutecznie złożyliśmy odwołanie, a po przeprowadzeniu postępowania sądowego Sąd wydał wyrok korzystny dla naszej klientki. Organ nie złożył apelacji, a wyrok się uprawomocnił.

WAŻNE! Klientka nie prowadziła z mężem wspólnego gospodarstwa domowego, a tym samym nie spełniała przesłanek do zgłoszenia jej jako osoby współpracującej. W wielu bowiem sytuacjach, przy spełnieniu stosownych przesłanek (o czym mowa w innych wpisach) żona nie może zostać zatrudniona u męża na umowę o pracę, a powinna zostać zgłoszona jako osoba współpracująca.

Jak to zatem jest z zatrudnianiem członków rodziny? 

Stanowisko sądów orzekających jest praktycznie jednolite – zatrudnienie członka rodziny nie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, a na pewno nie dowodzi o zamiarze obejścia prawa. Jak wskazał słusznie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 września 2003 r. (II UK 41/03) zatrudnienie na podstawie stosunku pracy osoby bliskiej pracodawcy wymaga jednoznacznych ustaleń, że zostały spełnione warunki podjęcia takiego zatrudnienia oraz że miało miejsce wykonywanie obowiązków w sposób charakterystyczny dla stosunku pracy, a nie tylko, ze brak było zakazu zatrudnienia. Ciężko bowiem wymagać, aby w małych „rodzinnych firmach” strony sporządzały nadmierny materiał dowodowy na potrzeby ewentualnych postępowań z organem rentowym. Należy również pamiętać, że w sytuacji kiedy płatnik składek zatrudnia swojego małżonka, brak jest uzasadnienia dla pisania do siebie wiadomości mailowych, bowiem strony praktycznie widzą się każdego dnia, a sprawy służbowe w ciągu dnia załatwiają podczas rozmów telefonicznych. Brak jest zatem jakichkolwiek przeszkód prawnych do zatrudniania członków najbliższej rodziny, o ile osoby te faktycznie świadczą pracę, nawet jeśli (w przypadku kobiet) nie będzie ona świadczona przez dłuższy okres czasu z uwagi na zbliżający się termin porodu. W ocenie Sądu orzekającego w sprawie naszej Klientki sam fakt, że była ona w ciąży w dacie zawierania umowy oraz była małżonką płatnika składek, nie może świadczyć o tym, że umowa o pracę została zawarta dla pozoru. W dacie zawarcia umowy była ona w piątym miesiącu ciąży, czuła się dobrze natomiast ciążą przebiegała prawidłowo. Zatem nic nie stało na przeszkodzie realizowania umowy, do momentu kiedy lekarz prowadzący orzekł o zaprzestaniu pracy z uwagi na zagrożenie ciąży.

Proszę pamiętać, że skutecznie sporządzone odwołanie sporządzone przez fachowego pełnomocnika zajmującego się sprawami z zakresu ubezpieczeń społecznych, pomoże w sprawnym przeprowadzeniu postępowania, tak aby wyrok był dla Państwa jak najbardziej korzystny.

Jeśli otrzymali Państwo decyzję wydaną przez organ, z którą to się Państwo nie zgadzacie, zapraszamy do kontaktu.

 

Jednoosobowa spółka z o.o. a składki na ubezpieczenia społeczne. Fala nowych postępowań wszczynanych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych.

W ciągu ostatnich miesięcy coraz więcej osób zgłasza się do Kancelarii z decyzjami, w których ZUS wnosi o ustalenie, że dana osoba jest wspólnikiem jednoosobowej spółki z o.o., podczas gdy wspólników jest przykładowo dwóch. Jedną z takich osób jest Klientka, od której organ rentowy decyzją zażądał zapłaty składek za kilka lat wstecz na łączą kwotę około 120 000 zł. Przed zgłoszeniem się Klientki do Kancelarii, organ wygrał postępowanie o ustalenie, że nie jest ona pracownikiem spółki, w której to była jednym z dwóch wspólników (posiadała ponad 94% udziałów).

Co mają na celu takie postępowania wszczynane przez organ? A to, że w pewnych sytuacjach (np.: w przypadku nie osiągania przez spółkę dochodów) organ może żądać od wspólnika jednoosobowej spółki zapłaty składek za lata wstecz wyliczonych jak dla osoby prowadzącej jednoosobową działalność gospodarczą, na co pozwala art. 8 ust. 6 pkt 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Organ automatycznie uznaje taką spółkę za spółkę jednoosobową (bez względu na to, że wspólników jest dwóch) tylko dlatego, że drugi wspólnik posiada mniej niż 10% udziałów w spółce.

O ile literalne brzmienie powyższego przepisu jasno wskazuje kim jest wspólnik jednoosobowej spółki z o.o., a i przepisy kodeksu spółek handlowych nie pozostawiają w tym zakresie żadnych wątpliwości, o tyle na gruncie ubezpieczeń społecznych nie jest to takie proste. Orzecznictwo sądów nie jest jednolite. Są orzeczenia, które wskazują, że wspólnik posiadający np.: 1% czy 5% udziałów jest uznawany za tzw. „wspólnika iluzorycznego”, a tym samym na potrzeby ubezpieczeń społecznych jest wspólnikiem jednoosobowej spółki z o.o. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 lipca 2019 r., poparł ww. stanowisko części sądów, wskazując że „wspólnik dwuosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, który posiada część udziałów zapewniającą mu prawo do samodzielnego decydowania o wynikach zgromadzenia wspólników i niemal wyłączne prawo do zysku oraz który – wskutek pełnienia funkcji jednoosobowego zarządu – ma nieskrępowaną możliwość samodzielnego decydowania o bieżącej działalności spółki, podlega ubezpieczeniom społecznym jako osoba prowadząca działalność pozarolniczą (art. 8 ust. 6 pkt 4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, tekst jedn.: Dz. U. z 2020 r. poz. 266 z późn. zm.)”.

Furtką do tego typu postępowań wszczynanych przez organ jest niestety większa ilość orzeczeń sądów powszechnych oraz Sądu Najwyższego, zgodnie z którymi wspólnik, który posiada mniej niż 10% udziałów w spółce jest „wspólnikiem iluzorycznym”, a spółka traktowana jest jako spółka jednoosobowa. Niemniej jednak istnieją również zdania odrębne, gdzie skład sędziowski wskazuje, że objęcie udziałów choćby w nieznacznej części w spółce przez innych udziałowców należy uznać za okoliczność wyłączającą zastosowanie art. 8 ust. 6 pkt. 4 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (m.in. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku z dnia 25 lipca 2019 r., Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim w wyroku z dnia 22 czerwca 2020 r.). Nie należy również zapominać, że stan faktyczny każdej sprawy jest inny i bezspornie ma to wpływ na treść wyroku. Zatem nie każda decyzja oznacza, że sąd rozstrzygnie sprawę na naszą niekorzyść.

Brak reakcji w momencie wydania przez organ decyzji ustalającej powyższe, prowadzi w konsekwencji do wydania decyzji o zapłatę zaległych składek, które mogą opiewać na ogromne kwoty (nawet ok. 150 000 zł).

Jeśli zamierzają zatem Państwo założyć spółkę z o.o. i uporządkować kwestie dotyczące udziałów, bądź jeśli organ wszczął w stosunku do Państwa postępowanie wyjaśniające lub też wydał decyzję, w której uznał, że spółka jest spółką jednoosobową podczas kiedy spółka posiada przynajmniej dwóch wspólników – zapraszamy do kontaktu.

Jakie czynności jako przedsiębiorca można wykonywać przebywając na zwolnieniu lekarskim? || decyzja o zwrocie nienależnie pobranych świadczeń.

Nasza Klientka prowadząc działalność gospodarczą przebywała na zwolnieniach lekarskich z uwagi na zagrożoną ciążę. O ile miała zatrudnionego pracownika, o tyle z uwagi na nalegania swojego kontrahenta podczas przebywania na zwolnieniu lekarskim wystawiła stosowną fakturę VAT, którą to własnoręcznie podpisała. Następnie pobierała przysługujące jej zasiłki zgodnie ze złożonymi dokumentami. Po dwóch latach otrzymała od organu rentowego decyzję, że zasiłki pobierała nienależnie, bowiem skoro wystawiła fakturę podczas zwolnienia lekarskiego (jak się okazało w trakcie kontroli niestety nie jedną) to oznacza, że nie była niezdolna do pracy w tym okresie, a tym samym nie powinna pobierać stosownych zasiłków. Co więcej, ZUS zobowiązał ją do zwrotu kwoty w wysokości 136 000 zł nienależnie pobranych przez ten okres świadczeń.

Organ rentowy wskazał, że Klientka naruszyła przepis art. 17 ust. 1 ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (ustawa zasiłkowa), który to stanowi, że ubezpieczony wykonujący w okresie orzeczonej niezdolności do pracy pracę zarobkową, bądź wykorzystujący zwolnienie od pracy niezgodnie z przeznaczeniem traci prawo do zasiłku chorobowego za okres tego zwolnienia. Następnie wskazał, że pobrane zasiłki stanowią tzw. świadczenia nienależne (art. 66 ustawy zasiłkowej w związku z art. 84 ust. 1 oraz 2 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych) i podlegają zwrotowi. Przypominając w tym miejscu, za kwoty nienależnie pobranych świadczeń uważa się:

  • świadczenia wypłacone mimo zaistnienia okoliczności powodujących ustanie prawa do świadczeń albo wstrzymanie ich wypłaty w całości lub w części, jeżeli osoba pobierająca świadczenie była pouczona o braku prawa do ich pobierania;
  • świadczenia przyznane lub wypłacone na podstawie nieprawdziwych zeznań lub fałszywych dokumentów albo w innych przypadkach świadomego wprowadzania w błąd organu wypłacającego świadczenia przez osobę pobierającą świadczenia.

Należy natomiast pamiętać, że nie każde świadczenie nienależne to świadczenie nienależnie pobrane. Zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego wskazanego w wyroku z dnia 4.09.2007 r. „świadczenie nienależnie pobrane” to nie tylko „świadczenie nienależne” (obiektywnie, np. wypłacane bez podstawy prawnej), ale także „nienależnie pobrane”, a więc pobrane przez osobę, której można przypisać określone cechy dotyczące stanu świadomości (woli) lub określone działania (zaniechania)”. Orzecznictwo w sposób obszerny definiuje powyższe. Co natomiast istotne, a co jest praktycznie zawsze pomijane przez organ przy wydawaniu decyzji, organ rentowy może żądać zwrotu nienależnie pobranych świadczeń wtedy kiedy jest w stanie wykazać, że ubezpieczony działał w złej wierze (tj. wiedział, że świadczenia mu się nie należą, ale wciąż je pobierał). Niestety, organ praktycznie nigdy nie bada świadomości pobierającego zasiłek przed wydaniem decyzji (wpis opisujący problematykę nienależnie pobranych świadczeń pojawi się na stronie w najbliższym czasie).

Odnosząc się natomiast do czynności wykonywanych podczas zwolnienia, sformułowanie znajdujące się w przepisie art. 17 ust. 1 ustawy zasiłkowej wskazuje, że zakazana jest wszelka „praca zarobkowa”, czyli taka której to efektem jest uzyskanie stosownego przychodu. W sytuacji kiedy czynności wykonywane przez przedsiębiorcę prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą dotyczą formalno-prawnych zachowań, można uznać, że nie stanowi to pracy zarobkowej. Szerokie orzecznictwo dopuszcza również wykonanie czynności incydentalnych oraz wymuszonych okolicznościami, których to zasadność badana jest indywidualnie w każdym przypadku. Proszę mieć na względzie również, że istnieje stosowne rozróżnienie w przypadku osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, a przedsiębiorców zatrudniających pracowników, bowiem w zależności od tego, inaczej należy zabezpieczyć się przed ewentualną kontrolą organu.

W sprawie naszej klientki udało nam się wykazać, że dokonane przez nią czynności były incydentalne, oraz niezbędne w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej. Sąd uznał złożone odwołanie w całości, podzielając w pełni naszą argumentację i zwalniając Klientkę z obowiązku zapłaty kwoty w wysokości 136 000 zł na stosowny fundusz.

 

Ważna uchwała Sadu Najwyższego dla pracodawców jako płatników składek

Niewątpliwie uchwała Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2019 r.  wskazująca, że organ rentowy może wybrać pracodawcę (płatnika składek) jako podmiot zobowiązany do zwrotu świadczenia pobranego nienależnie przez pracownika, wprowadziła wiele zamieszania. Co to oznacza dla stron umowy o pracę?

W stanie faktycznym sprawy rozstrzyganej przez Sąd Najwyższy, pracownik (ubezpieczony) odwołał się od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w przedmiocie zwrocie zasiłku chorobowego. W postepowaniu brał udział również pracodawca ubezpieczonego (Płatnik składek). Ubezpieczony wraz z Płatnikiem składek zawarli umowę o pracę, a następnie ubezpieczony składał wnioski o wypłatę zasiłku chorobowego. ZUS wypłacał zasiłki, a następnie wydał decyzję, w której stwierdził, że ubezpieczony nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom u płatnika (czyli krótko mówiąc organ stwierdził, że praca w rzeczywistości nie była świadczona). W tym postepowaniu Sąd Apelacyjny jako Sąd II instancji oddalił odwołanie zarówno pracownika jak i pracodawcy i stwierdził, że praca rzeczywiście świadczona nie była. Na podstawie tego wyroku, ZUS wydał zatem kolejną decyzję i zobowiązał w niej pracodawcę do zwrotu wypłaconego pracownikowi zasiłku.

Zagadnienie prawnego jakie się pojawiło, dotyczyło tego, kto ma oddać nienależnie pobrane świadczenie. Zgodnie z przepisem art. 84 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, zwrot obciąża tego, który je pobrał. Natomiast art. 84 ust. 6 tejże ustawy stanowi, że w przypadku gdy pobranie nienależnych świadczeń zostało spowodowane przekazaniem przez płatnika składek lub inny podmiot nieprawdziwych danych mających wpływ na prawo do świadczeń lub na ich wysokość, obowiązek zwrotu tych świadczeń wraz z odsetkami obciąża m.in. płatnika składek.

Zatem zagadnienie prawne jakie powstało w sprawie i zostało skierowane do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu wyglądało następująco:

“czy organ rentowy może wybrać płatnika składek jako podmiot zobowiązany do zwrotu świadczenia pobranego nienależnie przez osobę, która zawarła z tym płatnikiem pozorną umowę o pracę (art. 84 ust. 6 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych; tekst jedn.: Dz. U. z 2019 r. poz. 300 z późn. zm.?)”.

Sąd Najwyższy po dokonaniu obszernych rozważeń doszedł ostatecznie do wniosku, że art. 84 ust.6 ustawy systemowej upoważnia organ rentowy do wyboru płatnika składek jako podmiotu zobowiązanego do zwroty nienależnie pobranego świadczenia w sytuacji, gdy nie wystąpiono o zwrot do świadczeniobiorcy.

Co powyższa uchwała może oznaczać dla pracowników?

Bez wątpienia treść uchwały Sądu Najwyższego może spowodować obawę u pracodawców do zatrudniania pracowników, w szczególności kobiet w ciąży. Zatem konsekwencje ww. uchwały mogą odczuć m.in. kobiety w ciąży poszukujące zatrudnienia.

Co powyższa uchwała może oznaczać dla pracodawców? 

Możliwa jest sytuacja gdzie organ zamiast do ubezpieczonych, którzy pobrali nienależne świadczenia, coraz częściej będzie się zwracać do płatników, w szczególności jeśli są to dobrze prosperujące przedsiębiorstwa. W takiej sytuacji, możliwość odzyskania świadczeń przez organ staje się bardziej realna. Należy bowiem zauważyć, że na mocy ww. uchwały, organ nie musi w pierwszej mierze zwracać się o zwrot do ubezpieczonego, tak aby następnie mieć możliwość zwrócenia się do płatnika.

Niewątpliwie konsekwencje stosowania ww. uchwały poznamy w praktyce gdy ZUS zacznie masowo wydawać decyzję zobowiązujące pracodawców do zwrotu nienależnie pobranych przez pracowników świadczeń. Proszę jednak pamiętać, że każda sytuacja rozpatrywana będzie przez Sąd orzekający indywidualnie, dlatego warto w tym celu zgłosić się do Kancelarii zajmującej się postępowaniami przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych.

Przyszłe matki poszkodowane przez zapisy tarczy antykryzysowej

Wprowadzenie zapisów tarcz antykryzysowych wprowadziło duże zamieszanie w postepowaniach z zakresu ubezpieczeń społecznych. Luki w przepisach, oraz brak dostosowania rozwiązań przyjętych w tarczach do rzeczywistości pozbawiły tysiące osób, w tym kobiet przebywających na zwolnieniach lekarskich związanych ze zbliżającym się porodem, należnych im zasiłków.  Przypomnijmy, że w takim przypadku wysokość zasiłku wylicza się na podstawie średniej uzyskanej z 12 miesięcy. Co do zasady, bowiem w przypadku zmiany umowy o pracę, np. poprzez zmianę wymiaru czasu pracy, podstawę do wyliczenia wysokości zasiłku stanowi wynagrodzenie ustalonego dla nowego wymiaru czasu pracy.

Przykład: Pani Anna pracuje na umowie o pracę, na pełny etat za wynagrodzeniem w wysokości 5000 zł brutto. Przechodząc na zwolnienie lekarskie Pani Anna otrzyma zasiłek chorobowy wyliczony od kwoty 5000 zł.

Skąd zatem całe zamieszanie?

Pracodawcy, którzy skorzystali z rozwiązań tarczy mieli możliwość jednostronnie zmienić warunki pracy i płacy pracownikom, również i takim którzy przebywali na zwolnieniach lekarskich.

Zmniejszenie wymiaru czasu pracy z powodu COVID-19 zasadniczo dotyczy pracowników, na których pracodawca chce wystąpić z wnioskiem o dofinansowanie wynagrodzeń i składek ZUS z FGŚP. Może zatem nie obejmować wszystkich pracowników. Jeżeli jednak tak się stało, czyli obniżono wymiar czasu pracy również zatrudnionym, którzy w tym czasie m.in. przebywali na zwolnieniach lekarskich, za które przysługiwało im wynagrodzenie chorobowe lub zasiłek ZUS (chorobowy, opiekuńczy), a następnie pobierali świadczenie rehabilitacyjne lub zasiłek macierzyński i wraz z obniżeniem etatu doszło do zmniejszenia ich wynagrodzenia, podstawę wymiaru zasiłku należało ustalić ponownie z uwzględnieniem nowego wynagrodzenia.

Co to oznacza dla Pani Anny?

Pani Anna otrzyma zdecydowanie niższy zasiłek chorobowy, bądź macierzyński, pomimo tego, że przez okres 12 miesięcy otrzymywała wyższe wynagrodzenie (w sytuacji kiedy pracodawca zmieni Pani Annie wynagrodzenie z 5000 zł brutto na 4000 zł brutto). Poszkodowane zostają zatem kobiety w ciąży, które nie mają realnego wpływu na wysokość otrzymywanego świadczenia, w przypadku gdy pracodawca przystąpi do tarczy.

Największą niekorzyść związaną z interpretacją przez ZUS przepisów zasiłkowych w zakresie ustalania podstawy wymiaru świadczeń, jeżeli dochodzi do zmiany etatu, odnoszą pracownice w ciąży, które po okresie pobierania zasiłku chorobowego nabywają bezpośrednio prawo do zasiłku macierzyńskiego. Problem dotyczy też osób, którym w tym czasie przysługuje świadczenie rehabilitacyjne lub zasiłek opiekuńczy. W razie zmiany wymiaru czasu pracy podstawę wymiaru zasiłku chorobowego stanowi wynagrodzenie ustalone dla nowego wymiaru czasu pracy. Warunek dla ustalenia nowej podstawy jest taki aby zmiana etatu nastąpiła w miesiącu, w którym powstała niezdolność do pracy, lub w okresie maksymalnie 12 miesięcy poprzedzających tę niezdolność. Zasada ta dotyczy również m.in. zasiłku macierzyńskiego i opiekuńczego.

Zgodnie ze stanowiskiem ZUS, jeżeli między okresami pobierania zasiłków doszło do zmiany wymiaru czasu pracy, podstawę wymiaru dla kolejnego zasiłku należy ustalić ponownie. Czy jest to stanowisko słuszne? Nie do końca.

Co można z tym zrobić?

Istnieją rozwiązania, które to przekładają się na argumentację dla ubezpieczonych w sporach z ZUS. Niemniej jednak, nietrafione przepisy należy zmienić u źródła, tym bardziej, że wciąż brak jest wyroków, które to wskazywałyby na to w jaki sposób orzekają Sądy w takich przypadkach. W czwartek na posiedzeniu Senatu resort wniósł o zmianę obowiązujących przepisów. Z założenia podstawa wymiaru świadczenia z ubezpieczenia chorobowego nie będzie uwzględniać zmiany wymiaru czasu pracy wynikającej z tarczy. Projekty w tym zakresie mają pojawić się niebawem, o czym będziemy informować Państwa na bieżąco.